Branża żeglarska w Polsce mimo doskonałych warunków jakimi jest dostęp do morza Bałtyckiego i 7 tysięcy jezior, na których możliwa żegluga nie jest wolna od wad. Jakie problemy mogą trapić jedną z największych potęg żeglarstwa na świecie?
Problemy w raju
Mimo tego, że w naszym kraju są wyjątkowo dobre warunki do żeglugi i nasza produkcja jachtów jest jedną z czołowych na świecie, brakuje nam wiele do innych krajów.
Po pierwsze większość z około 8 milionów osób, która żeglowała to osoby dla których był to jednorazowy wyskok. Stała liczba osób zainteresowanych żeglugą w Polsce to około 4 milionów, a aktywnych żeglarzy jest pół miliona. W wyniku tego większość produkowanych w Polsce jachtów jest na eksport.
Po drugie – wielu jednostkom nie opłaca się pływać pod polskimi banderami w kraju i zatrudnia się za granicą. W ten sposób wiele milionów złotych “wypływa” z kapitału polskiego i zasila budżety innych krajów.
Po trzecie, jak to wiele osób zauważa, mimo tak świetnych żeglarzy jak Mateusz Kusznierewicz nie mamy w kraju promocji tego sportu i branży. W przekazach medialnych brakuje wiadomości, relacji czy też zwykłych wzmianek o żegludze. Wpływa to bardzo negatywnie na całą branże żeglarską, która pozostaje z tyłu w stosunku co do innych branż. W tej kwestii możemy brać przykład z Anglii, gdzie żeglarstwo i kajakarstwo jest promowane już w szkołach. Innym pomysłem na promocję jest pomysł ze Szwecji. Szwedzi, znany z energii elektrycznej, promują żeglarstwo przy pomocy ekologicznej energii.
Po czwarte – w kraju nie mamy dobrej infrastruktury drogowej na północy kraju, gdzie panują warunki do żeglugi. Brakuje też portów dostosowanych do żeglugi choćby hobbystycznej. To sprawia, że wiele osób rezygnuje choćby z próby żeglowania nad polskim morzem, czy na Mazurach. To skutecznie uszczupla polską branżę żeglarską o nowych sympatyków.
Po piąte, mając bardzo dobrze rozbudową sieć dystrybucji jachtów i wszelkiego sprzętu potrzebnego do żeglugi, brakuje nam punktów naprawy tego sprzętu . Z tego powodu wiele osób decyduje się tylko na jednorazowy zakup jachtu, a przy pierwszej większej usterce, rezygnują z dalszego żeglowania. Zwłaszcza, jeśli poświęcili dużo pieniędzy na pierwszy i ostatni w takiej sytuacji zakup.
Po szóste – branża żeglarska wiele traci ze względu na to, że jej jedynym polem rozwoju w Polsce jest turystyka . Zaniedbane rzeki uniemożliwiają dłuższe żeglugi, przez co niemożliwe jest przewożenie towarów tą drogą. Z tego powodu wielu przedsiębiorców decyduje się na przeniesienie biznesu za granicę, gdzie poza sezonem turystycznym mogą działać przewożąc towary na statkach.
Przyszłość w ciemnych, czy jasnych barwach?
Na dodatek tych wszystkich bolączek może przyjść nowa. Łodzie z napędem motorowym, które zaczynają wypierać typowe żaglowce. Może się więc okazać, że branża ta za parę lat nie będzie już taką potęgą.
Jednak widoczne jest i światełko w tunelu. Coraz częściej mówi się o wspieraniu polskiej gospodarki wodnej przed rząd, coraz więcej problemów branży jest nagłaśniane i zauważalne. Przyszłość jest więc dość niejasna.
Najnowsze komentarze